Nauka zdalna – 3 i 4 – latki

Temat tygodniowy: Dbam o zdrowie.

  • Propozycja wysłuchania opowiadania i rozmowa na jego temat

„O źrebaku, który nie doceniał posiadanego zdrowia” Marlena Szeląg

Zielona polana i las tuż obok bystrego górskiego potoku były domem wielu zwierząt, także dzikich koni.

– Ihaha, zobaczcie, jaki jestem szybki! Kiedyś na pewno wygram mistrzostwa w bieganiu! – cieszył się źrebak Ferduś, bijąc swój nowy czasowy rekord galopowania.

 – Tak, kiedyś na pewno zostaniesz mistrzem! – przytaknęła sarenka Lola, która była jego najlepszą przyjaciółką. – A teraz chodź, odpocznij obok mnie!

            Kiedy tak razem wylegiwali się na polanie, muskani przez ciepłe promienie słońca, wiatr przywiał niedaleko nich kartkę z gazety. Ferduś od razu się nią zainteresował.

– Co to jest?

– To kartka z gazety. Pewnie należy do człowieka – pouczała przyjaciela sarenka.

 – O rety, rety! Nigdy czegoś takiego nie widziałem! Ciekawe, co na niej jest? Idę zobaczyć! – zawołał podekscytowany Ferdek i pobiegł obejrzeć papier. Była to kartka z dziecięcej gazety przedstawiająca zabawkowe kolorowe kucyki, różnobarwne jednorożce i latające koniki zwane pegazami. Ferdek otworzył oczy ze zdumienia. Bardzo urzekły go te piękne istoty, których nigdy w życiu nie widział.

– Jakie one piękne! Cudowne! A te… te mają nawet skrzydła! Mogą wzbijać się w przestworza i latać wysoko, ponad szczyty gór, do samych chmur i gwiazd! Też tak bym chciał… – rozmarzył się źrebak.

– Ferdku, to są bajkowe stworzenia. Takie na świecie nie istnieją – wytłumaczyła Lola, po czym czmychnęła do lasu. Miała jeszcze parę rzeczy do zrobienia.

            Ferdek został sam i nadal wpatrywał się w kolorowe kucyki z gazety. Jeszcze bardziej za[1]pragnął latać. Wstał i zaczął podskakiwać, próbując ze wszystkich sił unieść się w powietrze. Bezskutecznie. Po wielu nieudanych próbach latania usiadł smutny i zrezygnowany na trawie. Zapłakał. Całej tej sytuacji zza krzewów przyglądała się nieustępliwie jakaś dziwna istota. Nie było to zwierzę, nie był to człowiek. Gdy źrebak szlochał, odważyła się podejść do niego.

– A ty, kim jesteś? Nigdy tu kogoś takiego nie widziałem… – zapytał zaskoczony konik.

 – Ja jestem leśnym skrzatem. Na imię mam Berecik i myślę, że jestem w stanie ci pomóc – powiedział zachęcająco nieznajomy. Źrebak ożywił się i z entuzjazmem w głosie powiedział: – Naprawdę! Ihaha! Zrobię wszystko, żeby tylko chociaż na chwilę wzbić się w powietrze!

– Widzisz, tak się składa, że możemy sobie nawzajem pomóc. Ja jestem już starym skrzatem. Bardzo choruję i chciałbym chociaż na chwilę znowu poczuć się zdrowy. Ty jesteś młody, silny i zdrowy, a chciałbyś latać. Oto moja PROPOZYCJA. To jest magiczny napój. Jeśli razem go wypijemy, to tak, jakbyśmy zawarli ze sobą pakt. Ty oddasz mi swoje zdrowie, a ja sprawię, że będziesz latał. Zastanów się dobrze, czy ci to odpowiada.

– Oczywiście, że odpowiada! Nie boję się choroby, w końcu konie mają końskie zdrowie! – Ferdek bez namysłu wypił pół flakonika czarodziejskiej mikstury. Skrzat posmakował drugiej połowy i powiedział:

– Od jutra zaklęcie zacznie działać. Jeśli jednak rozmyślisz się, wypij tę zieloną miksturę z tej oto buteleczki, a wszystko będzie po staremu. Tylko pamiętaj, zrób to jutro o północy, inaczej napój straci moc! – to mówiąc, skrzat przekazał flakonik z tajemniczą zieloną miksturą źrebakowi i uciekł.

            Kiedy następnego dnia Ferdek obudził się, zauważył, że na jego grzbiecie wyrosły wielkie, piękne, kolorowe skrzydła. Pomachał nimi i wzbił się w powietrze. On latał, naprawdę latał! Wszystkie leśne zwierzęta przecierały oczy na widok fruwającego konia. Nawet Lola nie mogła w to uwierzyć.

            Szczęście źrebaka nie trwało jednak zbyt długo, bo z godziny na godzinę czuł się coraz gorzej, zdrowie powoli go opuszczało. Coraz bardziej bolały go kości i mięśnie, gorzej widział i słyszał, ledwo miał siłę się ruszyć. Przez to wszystko odechciało mu się biegać i latać. Dopiero wtedy docenił to, jak bardzo wartościowe jest zdrowie, którego tak łatwo i bez namysłu się pozbył. Ciężko chory, obolały, wyczekiwał środka nocy, by móc wypić tajemniczą zieloną miksturę. Równo o północy, nie zważając już na nic, w pośpiechu wypił magiczny napój.

            Następnego dnia rano źrebak znów był rześki i pełen energii. Co prawda nie umiał latać, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Cieszył się, że znowu ma siłę i może biegać. A zdrowia nie zamierzał już nigdy nikomu oddać, bo zrozumiał, jaki to wielki skarb.

Dziecko odpowiada na pytania do wysłuchanego utworu:

Jakie zwierzęta występowały w opowiadaniu? Jak miały na imię?

Co przywiał na polanę wiatr?

Dlaczego źrebaka zafascynowała kartka z dziecięcej gazety?

Kto pojawił się na polanie, gdy koń zaczął szlochać?

W jaki sposób skrzat spełnił marzenie Ferdka o lataniu?

Dlaczego Ferdek żałował swojej decyzji o zawarciu umowy ze skrzatem?

W jaki sposób źrebak powrócił do zdrowia?

  • Propozycja zabaw logopedycznych:

„Koniki” – ćwiczenie w zakresie rozwijania mowy i wymowy. Dziecko wykonuje przed lusterkiem następujące czynności:

kląskanie,

parskanie,

 naśladowanie przeżuwania pokarmu przez konia,

rżenie – iha–ha.

  • Propozycja zabaw ruchowych z wykorzystaniem kart.
  • Propozycja zabawy dydaktycznej „Kto nam pomaga, gdy chorujemy?”

Przyjrzyjcie się ilustracjom i spróbujcie odgadnąć nazwę zawodu przedstawionych osób (lekarz, pielęgniarka, stomatolog, farmaceuta, weterynarz). Spróbujcie odpowiedzieć na pytania: Co robi ta osoba? W jaki sposób nam pomaga, gdy chorujemy? Gdzie pracuje każda z tych osób?

  • Zaproszenie do obejrzenia bajki pt: „Chorobo, idź sobie!!”
  • Propozycja zabaw ruchowych z chusteczkami higienicznymi:

– wachluj chusteczką nad głową raz jedną, raz drugą ręką

– chodź z chusteczką położoną na głowie, tak by nie spadła

– połóż chusteczkę na podłodze, i spróbuj przeskoczyć, na jednej nodze, lub obunóż

– zgnieć chusteczkę i rzucaj nią do celu, np. pudełka, kosza.

  • Propozycja zabawy naśladowczej. Dziecko wykonuje czynności zgodnie z treścią wiersza.

„Czyścioszki” Małgorzata Barańska

 Nasza Ola to czyścioszek:

myje brzuszek oraz nóżki,

myje główkę i ramionka,

myje buzię i paluszki.

A co jeszcze umyjemy?

 Powiedz, Olu, bo nie wiemy.

  • Propozycja nauki piosenki ze słuchu: Śpiewające Brzdące – „Myję ręce”
  • Propozycja pracy plastycznej „Wycinam dłonie”

Dziecko najpierw odrysowuje na kartce swoje dłonie, a następnie je wycina.

  • Propozycja wysłuchania wiersza i rozmowa na jego temat

„Czystość”  Marlena Szeląg

Czystość dzisiaj to podstawa!

To nie z brudem jest zabawa,

 ale z mydłem uścisk dłoni,

niech od brudu każdy stroni!

 Kto czystością chce się chlubić,

musi mydło wnet polubić!

Pytania do wysłuchanego utworu:

O czym mówi wiersz?

Co to znaczy być czystym?

Co trzeba polubić, by szczycić się czystością?

Jakie inne rzeczy są pomocne w zachowaniu czystości (higieny)?

  • Zapachy mydełek i soli do kąpieli” – zabawa sensoryczna, zagadki węchowe.

Dzieci wąchają (w obecności dorosłego) mydełka oraz inne kosmetyki  i określają ich zapachy. Wskazują, który zapach im się najbardziej podoba, a który – najmniej.

  •  „Myjemy się” – zabawa ruchowa, naśladowcza, utrwalanie nazw części ciała.

Dzieci naśladują mycie części ciała. Przed rozpoczęciem wykonania zadania dzielą nazwy części ciała na sylaby z jednoczesnym wyklaskiwaniem.

Myjemy: brzuch, głowę, kolana, stopy, dłonie itd.

  • Propozycja zabawy ruchowej przy piosence „SKACZEMY, BIEGNIEMY” – WYGIBASY TV 
  • Propozycja wykonania eksperymentu „Uciekający pieprz”.

Proponujemy zamiast detergentu użycie mydła w płynie, w celu zobrazowania dzieciom znaczenia stosowania mydła w codziennej higienie.

  • Propozycja pracy plastycznej „Wirusy atakują”.

Z dostępnych materiałów plastycznych stwórzcie własnego wirusa.

  • Relaksacja.

Pamiętajcie, aby codziennie po zajęciach chwilę odpocząć i się zrelaksować, gdyż jest to bardzo dobre dla zdrowia.

Skip to content